Layout by Raion

25 maj 2014

Kheriana - "W gorączce nocy"

Żyjemy w świecie niepewności,
Strach jest kluczem do tego, czym chcesz być.
~Iron Maiden - "Fear is the key"

   Upał i skwar smażył smocze łuski, niemal dosłownie. Przyjemnie było poleżeć w słońcu, lecz miało to swoje granice. Kherianę dręczyły obawy, obawy co do najbliższych dni. Nie znajdowała pocieszenia w argumencie "co ma być to będzie", wolała, by jednak nic się nie stało. Czuła strach, strach przed utratą wszystkiego na czym jej zależy. Nocami śniła o śmierci, często ściskała mocno Felsarina jakby miał zniknąć, budziła go by mieć pewność, czy wszystko jest wciąż prawdziwe.
   Zapełniona zmartwieniami smoczyca postanowiła wyjść przed jaskinię, gdzie w płomieniu słońca leżał sobie czarny smok. Podeszła do niego i legła tuż obok. Był wrzący.
-Ty się tutaj smażysz - obudziła go. Felsarin jęknął leniwie - dosyć tego skwierczenia, chodź.
   Pociągnęła go, lecz on nawet nie drgnął, spróbowała podnieść smoka za szyję, jednak bezwładny gad był niemożliwy do uniesienia. Zdesperowana chwyciła w zęby jego ogon i zaczęła targać w kierunku wody.
-Jestem pieczenią... - mruknął niewyraźnie - nie możesz mnie utopić...
-Tobie już poważnie bije ci na łeb - stwierdziła Kheriana - gdybyś leżał tu dłużej to mógłbyś zdechnąć.
   Wciągnęła go do chłodnej wody. Felsarin natychmiast otworzył oczy podnosząc łeb.
-Dlaczego to zrobiłaś?
-Wyobraź sobie, że chcę mieć cię żywego, a nie upieczonego. Ładnie robisz, gdyby mnie nie było, pewnie niedługo byłbyś martwy. Naprawdę muszę cię pilnować?

***

    Tej nocy, Kheriana wyciągnęła Felsarina w pewne miejsce. Markotny smok poszedł za nią w góry. Było ciepło, przyjemny wiaterek wprawiał w delikatny ruch liście drzew wypełniając powietrze relaksacyjnym szumem. Noc przecinały polujące ptaki. Poprowadziła go na urwisko, na wysuniętą z potężnej, masywnej góry płytę. Rosły tam drobne drzewka i krzaki, wśród nich było idealne miejsce, by przesiedzieć z kimś pogodną noc. Od czasu do czasu stękający Felsarin wkrótce dał namówić się i oboje spoczęli w kręgu. Widok na niebo był niezwykle piękny: miliardy lśniących gwiazd i księżyc na czarnym tle. Przytulona do Felsarina, zapytała:
-Boisz się?
-Czego? - odpowiedział pytaniem. Rozłożył skrzydła otulając smoczycę.
-Wojny, bitwy...
-Każdy odczuwa strach, nawet ja, nie ma na świecie stworzenia, co by nie czuło strachu.
-Co zrobimy, gdy będzie już po wszystkim? Będziemy tylko my.
-Chciałbym zamieszkać gdzieś indziej. Moglibyśmy razem gdzieś polecieć, mieć tylko siebie.
-Ale tu jest bezpieczniej. Naprawdę, boję się, boję się o ciebie, o naszą rodzinę, dla mnie najważniejsze jest zapewnić nam bezpieczeństwo.
   Zapadła cisza. Kheriana ledwo widziała Felsarina w ciemnym otoczeniu.
-Jak myślisz - zagadał do niej innym tonem - co oznaczają gwiazdy?
-Może są symbolem każdego stworzenia, jakie żyło na ziemi? - odpowiedziała - każdy z nas jest dla kogoś ważny, może tak samo jak one? Nie różnią się od siebie, ale jednak... jest tam jakaś taka jedna, co będzie miała większe znaczenie. Podejrzewam, że każda dusza jest tam zapisana. A co ty sądzisz?
-Myślę, że to przyszłość. Niektórzy potrafią z nich wróżyć, przewidywać przyszłość. Pewnie wszystko, co mamy spotkać zza życia jest właśnie w nich ukryte.
-Kiedyś spotkałam taką osobę - powiedziała zainteresowana Kheriana - powiedziała, bym czekała na swoją szansę, nigdy nie wątpiła w siebie i nie naciskała a w końcu trafię na tego odpowiedniego.
-Ja jedynie dostałem pijanego marynarza czytającego z kości kurczaka twierdząc, że to mityczne i legendarne kości smoka. Zasnął w połowie przedstawienia. Jednak... kiedyś, pewna gospodyni sprawdzała pewną wróżbę z użyciem złotego pierścienia, na lewej dłoni. Zapewniając prawdziwość swojej metody wywróżyła swoim dzieciom ilość i płeć ich potomstwa, co naprawdę zadziałało. Zawsze byłem dosyć sceptycznie nastawiony do tego typu rzeczy, wiedziałem, że nie będę miał nigdy rodziny, ale spróbowała. Miałem mieć syna i dwie córki. Wątpiłem.
-Działa - Kheriana pogłaskała czarnego smoka - wróżby mają w sobie coś prawdziwego.
-Szczególnie, gdy sprawdzają się czyjeś obawy. Może to zrządzenie losu?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz