Layout by Raion

21 sie 2014

Trevor - "Łowy"

Niektórzy z armii byli tymi, którzy palili krzyże.
Zabijając w imię.
~Rage Against The Machine - "Killing in the name"


   Promienie słońca oddzielały noc od dnia, o wczesnej porze ukryty w krzakach Trevor dosyć sennym wzrokiem obserwował niebo oraz okolicę. W uszach szumiał mu tylko szmer rzeki. Siedział z gotowym do strzału łukiem, w Dolinie, modląc się w duchu, by nic go tutaj nie znalazło. Wychwytywał każdy ruch zieleni w otoczeniu.
-Leci - usłyszał znak od towarzysza schowanego nieopodal. Nisko nad doliną przelatywał smok. Napiął cięciwę i wycelował w górę. Wstrzymał oddech po czym wypuścił drzewce. Powietrze przeciął świst, okolicę wypełnił ryk wściekłego smoka. Olbrzymi gad zatoczył krąg i wylądował niedaleko.
-Jesteś trupem, obsrańcu - warknął dosyć wyraźnie smok - czuję twój smród...
   Szkarłatny, młody samiec szedł powoli w stronę jego kierunku. Wyciągnął z brzucha długą strzałę, w tym czasie Trevor wychylił głowę i posłał w jego kierunku następną. Z drzewa zeskoczył uzbrojony w topór oraz tarczę krasnolud, cisnął w smoka kamieniem odwracając jego uwagę.
-Chodź na mnie! - krzyknął wojownik - zmierz się z kimś swojego rozmiaru!
   Kiedy tylko bestia zaczęła iść do nowego przeciwnika, Trevor wystrzelił trzecią strzałę, grot ześlizgnął się po łuskach na szyi. Rozjuszony smok ruszył wprost do niego. Sięgnął po miecz. Z drugiego zagajnika wyszedł inny krasnolud. Podszedł niebezpiecznie blisko gada i zarzucił na niego dużą sieć. Ofiara zaczęła się szamotać charcząc i sycząc ze wściekłości. Trevor obszedł go szybko. Smok wyraźnie opadał z sił, coraz słabiej walczył z siecią aż legł na ziemi. Po chwili wszyscy trzej podeszli do niego. 
-Trochę za wolno działa - mruknął pierwszy towarzysz zdejmując skórzaną czapkę. Rzucił na ziemię tarczę. Zdjął sieć ze sparaliżowanej bestii.
-Dorosłego nie da rady tak szybko obezwładnić - powiedział Trevor.
   Poległy obserwował ich jednym okiem.
-Rezultaty i tak są zadowalające. Co teraz z nim zrobimy? Wszystko wygada i będą problemy.
-Upolowaną zwierzynę się uśmierca - odpowiedział smoczy charkot za plecami.
   Odwrócili powoli głowy. 
-Śledzisz mnie - stwierdził Trevor do Felsarina.
-Przyznam ci rację - odpowiedział czarny smok mrużąc oczy - wzbudzasz we mnie podejrzenia. Urządzacie sobie polowanie?
-Ee...
-Przecież was nie pozabijam - zapewnił go Felsarin.
-Testujemy środek paraliżujący - wyznał szczerze - jak widać działa.
-Wspaniale. Teraz go zabij.
-C-co? - wyjąkał zdezorientowany.
-Powiedziałem, zabij go, jeśli na coś polujesz to musisz go zabić. 
-Nie mogę...
-Mam się pogniewać? - jego paszczę wykrzywił dziwny, złośliwy grymas - Chcę, byś go zabił, teraz. Zrób to, a nikt nie będzie wiedział co robicie.
   Trevor popatrzał na szkarłatnego smoka. Teraz jego spojrzenie wyrażało przerażenie. Uniósł swój krótki miecz. Popatrzał na Felsarina. Skinął głową. Wziął głęboki oddech i szybkim ruchem zanurzył ostrze za rogiem uśmiercając ofiarę na miejscu. Odrzucił broń w trawę.
-Czemu kazałeś mi to zrobić? - zapytał. Czuł strach, serce waliło mu jak młotem. Próbował opanować drżenie rąk.
-Jeśli polujesz to rób to by zabić. Z drugiej strony wszystko by rozpowiedział. Bawcie się dobrze.
   I odszedł. W milczeniu odprowadzali Felsarina wzrokiem.
-Nie rozumiem - powiedział Herold, wsunął swój młot za pas.
-Ja też - odpowiedział Pertus przejeżdżając grubymi paluchami po rudej brodzie.
-Mniejsza z tym, idziemy stąd - zaproponował Trevor. Odciął zamordowanemu smokowi końcówkę ogona oraz róg. Widząc pytające spojrzenia szybko wyjaśnił - kiedy wrócę do Wolsedore, dostanę za to pieniądze. Polowanie to moje jedyne źródło utrzymania, a za smoki jest wysoka nagroda. Jemu już to nie robi krzywdy.
   Wrócili do miasta. Cały czas czuł na sumieniu zabicie niewinnego stworzenia, gryzło go to ponieważ takim gestem upodabnia się do swoich rówieśników w Imperium. 
-On nie jest zdrowy na umyśle - mruknął do niego Pertus - nigdy nie był, od zawsze jest psychopatą, wielokrotnie już to pokazał. 
-To w takim razie dlaczego wciąż żyje? Dlaczego inne smoki go nie zabiją?
-Bo jego nie da się zabić.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz